Pomorskie. Śląskie. Świętokrzyskie. Warmińsko-mazurskie. Wielkopolskie. Zachodniopomorskie. Prywatny ośrodek leczenia alkoholizmu - Właściciel i Terapeuta uzależnień: Dariusz Siudak, tel. 698-323-698. Zadzwoń lub napisz - daj sobie szansę. W tym artykule przyjrzymy się specyfice komunikacji z młodymi osobami uzależnionymi i dowiemy się, jakie argumenty mogą trafić do serc i umysłów tych, którzy borykają się z tym problemem. Młodzieżowy alkoholizm jest szczególnie niebezpieczny ze względu na fakt, że mózg młodych ludzi wciąż się rozwija. Prywatny odwyk to szereg czynności, które mają sprawić aby uzależniona przestała pić, a także aby substancja została całkowicie usunięta z organizmu. Są to działania prowadzące do powrotu do trzeźwości. Najczęściej także prywatne leczenie odwykowe podejmuje się w celu utrzymania postanowienia zachowania abstynencji. Niekontrolowane spożywanie alkoholu może prowadzić do alkoholizmu, a najgorszą konsekwencją uzależnienia jest śmierć. Skutki krótkotrwałego spożywania alkoholu Okazjonalna lampka wina, wyjście na piwo z przyjacielem czy kilka kieliszków na imprezie nie jest niczym złym. Zasadniczo można wyodrębnić dwa rodzaje parentyfikacji: emocjonalną i instrumentalną. Dziecko, którego dotyczy parentyfikacja emocjonalna staje się opiekunem dla swego rodzica, jego powiernikiem i pocieszycielem. Czasem także pełni rolę rozjemcy i sędziego w konfliktach pomiędzy rodzicami. Zdarza się, że terapeuci, ale nie tylko Vay Nhanh Fast Money. Alkoholizm wśród kobiet Utarło się pewnego rodzaju przekonanie, że alkoholizm jest domeną mężczyzn. Nic bardziej mylnego, ponieważ choroba alkoholowa może spotkać każdą osobę, niezależnie od płci, wykształcenia, wieku i innych czynników. Faktem jest, że płeć piękna spożywa stosunkowo mniej alkoholu niż płeć przeciwna. Statystyki mówią, że ponad 70% kobiet w Polsce spożywa alkohol, a przedziałem wiekowym rozwoju uzależnienia jest 20-40 lat. Alkohol negatywnie wpływa na zdrowie w momencie kiedy kobieta przekroczy dwie porcje alkoholu. Za standardową porcję uznaje się kieliszek z winem - 100 ml, kieliszek z wódką - 30 ml, pół piwa 0,5 l. Szkody wyrządzone w organizmie kobiety po wypiciu trzech porcji są dla mężczyzn takie same dopiero kiedy wypije on... aż 9 standardowych porcji. Różnica jest diametralna. Poza tym, organizmy różnych płci pod wieloma względami są odmienne. Kiedy kobieta i mężczyzna wypije tyle samo alkoholu (zakładając, że ich waga jest taka sama lub podobna) to do organizmu kobiety trafi nawet 40% więcej etanolu. Jak to się dzieje? W organizmie kobiety jest mniej wody niż u płci przeciwnej i z tego powodu alkohol rozpuszcza się w mniejszej ilości. Płeć piękna ma mniej enzymów odpowiadających za trawienie alkoholu. Estrogeny, których u kobiet jest zdecydowanie więcej, przyczyniają się do znacznie szybszego wchłaniania substancji. Coraz częściej kobiety są też także uczestniczkami terapii polegającej na leczeniu alkoholizmu. Przestają być to tematy tabu. Wpływa na to coraz większa świadomość ludzi i dostrzeżenie, że alkoholizm jest jednym z największych zagrożeń naszych czasów. Jakie zagrożenia niesie nadużywanie alkoholu przez płeć piękną? Cykl miesiączkowy zostaje zaburzony, tak samo jak inne funkcje hormonalne. Wątroba jest narażona na dysfunkcje znacznie bardziej i szybciej niż u mężczyzn. Spadek libido, niezainteresowanie seksem, oziębłość. Depresja, lęki, zaburzenia nastroju. Funkcje motoryczne, poznawcze, psychomotoryczne są bardzo zaburzone. Pierwszy kontakt z problemem tożsamości alkoholowej pacjentów, z którymi rozpoczynamy pracę, to najczęściej kontakt z negacją, wyrażającą się w zdecydowanym stwierdzeniu „nie jestem alkoholikiem”.REKLAMA Bardzo ważnym nurtem pracy psychoterapeutycznej prowadzonej w obrębie poszczególnych szkół terapeutycznych są różnego rodzaju zjawiska i zmiany związane z tym, co pacjent myśli na swój temat, jego wyobrażenia i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, kim jestem. Czasem uważa się, że jest to najważniejsza sprawa w psychoterapii. Wydaje się, że w pacy z osobami uzależnionymi praca nad ich tożsamością jest szczególnie ważna, lecz posiada swoją specyfikę. Jedna z głównych tez książki Stefanii Brown „Leczenie alkoholików” głosi, że istotą procesu zdrowienia osoby uzależnionej jest sprawa konstrukcji, czy rekonstrukcji tożsamości pacjenta. Gdy zajmujemy się tożsamością pacjenta zwracamy przede wszystkim uwagę na doświadczanie samego siebie i aktywność umysłową związaną z określaniem tego, kim jest i jaki jest. Czasem przyjmuje to konkretną postać, gdy ktoś mówi; „jestem mało inteligentny”, „jestem atrakcyjną kobietą”; ale bardzo często jest to tylko subiektywne doświadczanie i subtelne poczucie własnego istnienia i odrębności od innych, które nie jest „ubierane” w słowa. Analizując strukturę psychologicznego funkcjonowania człowieka, możemy rozpoznać takie miejsce w psychice czy osobowości, w którym przede wszystkim rozgrywają się zjawiska i problemy tożsamości. Miejsce to, w różnych koncepcjach teoretycznych nazywane jest – JA, Jaźń, Elf, Ego, struktura JA itp., czasem mówi się o obrazie własnej osoby. Powszechnie przyjmuje się, że jest to centralne miejsce w osobowości człowieka, tworzące jej „rdzeń”. W jego obrębie rozstrzygają się podstawowe dla człowieka sprawy – z jednej strony doświadczanie własnej tożsamości, a z drugiej – w tym miejscu jest zlokalizowane źródło starowania zachowaniem, podejmowania decyzji, dokonywania wyborów. Rodzi się w nim poczucie „kim jestem” oraz zdolność do podejmowania decyzji osobistych i do uruchomiania działania realizującego te decyzje. Czasem przyjmuje to postać niewypowiadanego „głosu wewnętrznego”. Który mówi: „zrób to”, „nie rób tego” lub „możesz być dumny z siebie” czy „nie zasługujesz na miłość”. Dlatego wokół tego miejsca w psychoterapii, nie tylko w przypadku osób uzależnionych, rozgrywają się szczególnie ważne sprawy. Bardzo często różnego rodzaju zaburzenia i trudności osobiste właśnie tam mają korzenie, a zmiany, które pojawiają się w tym miejscu w czasie psychoterapii mogą mieć uzdrawiający wpływ na całe życie pacjenta. * * * Jak można podzielić problemy związane z tożsamością, które dostrzegamy u osoby uzależnionej i nad którymi w procesie terapii powinniśmy pracować ? Pierwsza grupa problemów dotyczy różnych sposobów rozumienia, widzenia i doświadczania siebie w związku z podstawowym problemem życiowym pacjenta czyli uzależnieniem od alkoholu. Są to różnego rodzaju przekonania, sądy i wyobrażenia dotyczące bycia alkoholikiem – to co często nazywa się tożsamością alkoholową czyli aspekty tożsamości związane z rolą alkoholu w życiu człowieka. Ta grupa problemów tożsamościowych odgrywa szczególna rolę w pierwszych etapach pracy w terapii osób uzależnionych. Treść tego artykułu, głównie będzie dotyczyła pierwszej grupy zjawisk czyli strategii pracy nad tożsamością alkoholową. Druga grupa problemów związanych z tożsamością dotyczy pozostałych aspektów tożsamości, które nie są bezpośrednio związane z podstawową chorobą i piciem alkoholu. Pacjent jest nie tylko alkoholikiem, ale również mężczyzną, ojcem, synem, mężem, Polakiem itp. Inne aspekty tożsamości odgrywają bardzo istotna rolę w życiu każdego człowieka, a więc także w życiu osób uzależnionych. Jednak z ważnych powodów, ta drugą grupą problemów tożsamościowych zajmujemy się w dalszych i bardziej zaawansowanych fazach terapii, a strategie pracy psychoterapeutycznej dotyczącej tych problemów będą przedmiotem odrębnego artykułu. Skoncentrujmy się teraz nad strategią pracy nad tożsamością alkoholika – jest to ważny, choć trudny nurt pracy terapeutycznej. Problemy związane ze zrozumieniem i przemianami tożsamości alkoholowej możemy usytuować w sześciu kręgach. Są to: Negacja; Wahanie; Rozważanie; Potwierdzenie; Afirmacja; Pierwszy kontakt z problemem tożsamości alkoholowej pacjentów, z którymi zaczynamy pracę, to najczęściej kontakt z negacją, wyrażający się w zdecydowanym stwierdzeniu „nie jestem alkoholikiem”. Stoi za tym przekonanie, że alkoholicy to degeneraci, przestępcy, słabi, upodleni ludzie, którzy muszą być leczeni. Pacjent łudzi się i pociesza przekonaniami „jeszcze nie jest ze mną tak źle, jeszcze nie jestem na odwyku”. Na pograniczu świadomości tej osoby pojawiła się już myśl, że jej tożsamość może być jakoś odniesiona do alkoholu i alkoholizmu, ale jej aktywność umysłowa koncentruje się na negowaniu tych myśli. W klasycznej postaci zaprzeczanie jest bardzo ściśle związane z tym jaka jest osobista definicja bycia alkoholikiem. Negacja jest zrozumiała, bo kto chciałby czuć się degeneratem, przestępcą, podłym, złym człowiekiem. Negacja odgrywa więc bardzo istotna rolę psychologiczną w funkcjonowaniu alkoholika. Jeżeli osobista definicja bycia alkoholikiem jest właśnie bardzo negatywna, to negacja jest rozpaczliwą próbą obrony resztek poczucia własnej wartości, godności. Jest to zrozumiałe i „logiczne” przekonanie, chociaż niestety spełnia bardzo groźną funkcję, bo odsuwa człowieka od rzeczywistości jego życia i aktualnej sytuacji. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że w naszym kraju stopniowo zaczyna się zmieniać społeczne znaczenie słowa alkoholik. Czasem nie doceniamy rozmiarów i znaczenia tych przemian, choć ich skutki w kręgu „odwykowym” są coraz bardziej widoczne i w związku z tym głębokość i uporczywość negacji robią się coraz mniejsze. Wydaje się, że teraz pacjenci trochę mniej zaprzeczają, ich opór przed uznawaniem, że są alkoholikami jest mniejszy i można sądzić, że jest to jakoś związane ze zmienianiem się społecznej definicji alkoholika, w której większą rolę odgrywają teraz aspekty chorobowe, a mniejszą moralne. Oczywiście nadal główny ciężar przemiany w tym zakresie spoczywa na indywidualnych wysiłkach pacjenta w procesie terapii we współpracy z terapeutą lub członkiem AA w trakcie realizacji Programu Dwunastu Kroków. * * * Strategie pracy terapeutycznej związane z negacją tożsamości alkoholowej przez pacjenta są wprowadzane już w kontakcie wstępnym. Najczęściej są to strategie związane z przełamywaniem oporu przed uznaniem własnego uzależnienia i mają charakter konfrontacyjny. Bardzo często jest to związane z bombardowaniem tej osoby informacjami dotyczącymi obecności choroby alkoholowej w jej życiu. Drugim istotnym elementem strategii jest dostarczanie wiedzy o samej chorobie. Oznacza to, że nie tylko gromadzi się i przekazuje argumenty mówiące: jesteś alkoholikiem, ale zmienia się sposób wyobrażeń na temat tego, co to jest alkoholizm, jaka to choroba, jakie ma objawy. Następnie przekazuje się przekonanie zmieniające definicję – „bycie alkoholikiem oznacza, że te objawy występują w twoim życiu”. Na ogół terapeuci kierują się założeniem, by o zmianach w tożsamości alkoholowej pacjent myślał w kategoriach: wszystko albo nic – tzn. „jestem alkoholikiem” albo „nie jestem”. W rzeczywistości przejście od nadużywania alkoholu do uzależnienia odbywa się w sposób stopniowy i „płynny”, to znaczy, że nie ma jednego momentu w życiu i ostrej granicy, po przekroczeniu której nagle pojawia się uzależnienie, ale do placówek odwykowych trafiają na ogół ludzie, którzy dawno tę granicę przekroczyli. Bycie „częściowo” alkoholikiem nie jest akceptowane przez terapeutów, którzy zmierzają do tego, aby pacjent w pełni utożsamił się z rolą osoby uzależnionej. Dochodzenie do tego jest procesem trudnym dla pacjenta i dlatego warto podkreślić szczególnie istotną rolę drugiego kręgu, w którym przebiega praca terapeutyczna, czyli wahania. W tym drugim kręgu tożsamość alkoholowa jest związana z takimi myślami jak: „obawiam się, że może jestem alkoholikiem”. Rozstawanie się z negacją musi uruchomić lęk, niepokój, ale zaczyna się pojawiać myśl, że alkoholizm to choroba i że różne złe rzeczy, które się ze mną działy i które robiłem, to objawy choroby. Jeżeli takie treści pojawiają się w świadomości pacjenta, to zwiększa się gotowość, by zaakceptować własną terapię – „jestem na odwyku, bo tu leczą tę chorobę i może mi pomogą”. Ważne, by pacjent z tymi wahaniami przez jakiś czas świadomie się kontaktował. Mamy tu do czynienia z paradoksalnym zjawiskiem, którego zrozumienie wyjaśnia dlaczego to wahanie pacjenta jest cenne, a zbyt pośpieszne wycofywanie się z negacji może być czasem wątpliwym sukcesem terapeutycznym. Jeżeli rozumiemy naturę procesu zmiany tożsamości i jeśli naprawdę to ma być zmiana, to musimy być świadomi jak bolesny i trudny jest to proces, który jeśli dokona się głęboko, to może przemienić człowieka. Dobrze jest jeśli pacjent świadomie towarzyszy tej przemianie, śledzi ją i waha się, bo wtedy ta zmiana będzie głębsza, bardziej zaakceptowana, bardziej oswojona. Strategia terapeutyczna zaleca, żeby nie wydobywać zbyt pośpiesznie od osoby uzależnionej porzucenia negacji i zaprzeczania. Warto powiedzieć: „nie rób tego dla mnie, przyglądaj się temu co zmniejsza twoje wahania, bo to twój kapitał, jeśli ze świadomością będziesz wchodził do tego kręgu”. Trzeci obszar pracy to rozważanie. Jeżeli praca terapeutyczna przebiega pomyślnie, to nie kończy się na wahaniu. Jeśli ten proces dokonuje się naturalnie i jest dobrze ugruntowany, to zaczynają się pojawiać myśli: „chyba jestem alkoholikiem; jestem podobny do tych, którzy się tak nazywają”. W tym trzecim kręgu bardzo istotna rolę może odegrać fakt, że pogłębianie tożsamości alkoholowej nie jest oparte jedynie na przekazie autorytetu terapeutycznego, tylko że pacjent zaczyna uruchamiać dodatkowe źródło zmiany tożsamości tzn. porównania społeczne. W psychologii to zjawisko „porównywania społecznego” jest uważane za jedno z bardzo ważnych w procesie kształtowania osobowości. Potocznie mówiąc, jest to patrzenie na innych, porównywanie ich do siebie i odkrywanie różnic i podobieństw. W ten właśnie sposób w normalnym procesie rozwoju buduje się tożsamość zarówno dziecka jak i dojrzałej osoby. Człowiek porównuje się ze swoimi rodzicami, rodzeństwem, rówieśnikami i stopniowo poprzez te porównywania zaczyna powstawać zbiór różnorodnych odpowiedzi na pytanie: „kim jestem ?”. W procesie psychoterapii uzależnienia zalecaną metodyką jest praca z grupami otwartymi, aby można było lepiej wykorzystywać te porównania, gdy spotykają się pacjenci znajdujący się w różnych fazach samoświadomości. W fazie rozważania pojawiają się dwa nowe, bardzo ważne argumenty: „można być alkoholikiem i nie pić”; „jak się jest alkoholikiem, to nie powinno się pić do końca życia”. Wyłania się prototyp takiego stanu świadomości na temat zasad określających własne życie, choć jeszcze wzbudza wątpliwości i niepokoje. Pojawia się jako nieugruntowana perspektywa. Prawie każdy alkoholik, nawet jeśli mówi o możliwościach pełnej abstynencji, w głębi duszy obawia się, że nie przeżyje bez alkoholu. Kiedy na początku zaczyna się wahać, przymierzać, do tego, by przyznać, że jest alkoholikiem, to musi uporać się z tą obawą i oswoić z taką wizją własnej osoby, w której na trwałe odmawia się picia, chociaż żyje się wśród w większości pijących ludzi. * * * Słowo „alkoholik” w Polsce oznacza, że ktoś pije i będzie pił. Proces zmiany tożsamości alkoholowej musi w pewnym momencie prowadzić do zmiany definicji alkoholizmu; można być alkoholikiem i nie pić, czyli potrzebna staje się akceptacja wizji „trzeźwego alkoholika” oraz zdolność do rozróżniania dwóch kategorii alkoholików „alkoholicy którzy piją” i „alkoholicy którzy nie piją”. Gdy to rozumiemy, zaczynamy bardziej doceniać jak cenną rolę mogą odgrywać wszelkie formy upubliczniania informacji i przekazów wprowadzających do świadomości społecznej obrazy alkoholików, którzy utrzymują abstynencję. Gdy zaczyna się pojawiać pozytywna wizja i jakiś rodzaj nadziei, wtedy zwiększa się zdolność do pracy w czwartym kręgu czyli pracy nad potwierdzaniem. Szczególnie istotne stają się te momenty w doświadczeniu pacjenta, w których nie tylko na pokaz – nie na mitingu lub na grupie – tylko w ciszy i w spotkaniu z samym sobą pojawiają się myśli: jestem alkoholikiem; będę musiał o tym pamiętać do końca życia, ale być może uda mi się być szczęśliwym; będę zadowolony z życia, będę mógł na trzeźwo rozwiązywać swoje problemy. Jeśli pojawia się ten rodzaj myślenia, to mamy do czynienia z fazą realnego i konstruktywnego potwierdzenia tożsamości alkoholowej. Bardzo istotne przy potwierdzaniu jest to, aby pacjent zaczynał dostrzegać jako sprawę osobistego wyboru, związek między satysfakcją z życia, a rezygnacją z alkoholu. Możliwość taka pojawia się w pełni dopiero wtedy, gdy człowiek zaczyna być zdolny do wyobrażenia sobie pozytywnego bilansu wynikającego z faktu niepicia; kiedy zaczyna w to wierzyć i ta wiara jest ugruntowana na przekonaniu: tak, jestem alkoholikiem, przyjmuję i akceptuję konsekwencje wynikające z tej choroby i zaczynam rozumieć, że z tego coś dobrego może dla mnie wynikać. Nie jest łatwo od fazy negacji dojść do potwierdzenia. Te cztery fazy zmiany tożsamości u osoby uzależnionej są zaplanowane w procesie psychoterapii i praca nad nimi jest zamierzona. Dla prawidłowego przebiegu procesu terapii jest pożądane, aby pacjent przeszedł przez te fazy zmian i dotarł do takiego momentu, że nie tylko potwierdza to, że jest alkoholikiem, ale nadaje temu taką treść, która służy pracy nad sobą. W pewnym momencie wyrażenie: jestem alkoholikiem – oznacza, że mogę żyć; mogę być szczęśliwy; jest dla mnie nadzieja; miejsce wśród innych ludzi; jestem gotowy korzystać z pomocy dla ludzi uzależnionych. Do takiego ugruntowanego potwierdzenia zmierzamy. Dwa następne kręgi mają inny charakter, tzn. występują u części osób uzależnionych, ale nie są celem oddziaływań terapeutycznych. Afirmacja, to subiektywne i często komunikowane przekonanie: „jestem alkoholikiem i jestem dumny z tego”. Czasem jest to przeświadczenie: „mogę pomagać innym alkoholikom i lepiej się znam na tym, niż ci, którzy nie są alkoholikami”. Spotykamy czasem pacjentów lub członków Wspólnoty AA, którzy prezentują swoją tożsamość alkoholika jako specyficzny rodzaj „szlachectwa”. Próby zrozumienia natury tych form autoprezentacji ujawniają, że czasem pacjent uznaje, iż jest alkoholikiem i nie pije, ale dalej ma zrujnowane poczucie wartości. Specyficzny rodzaj dumy, z którą wypowiada: „jestem Jurek – alkoholik” zagłusza, ale może również „podreperowuje” uszkodzone poczucie wartości. * * * Tożsamość alkoholowa to tylko wąziutki wycinek tożsamości człowieka. Można na niej zbudować abstynencję, ale jest dość wątpliwe czy można na tym zbudować całą przemianę osobistą, zdrowe życie. Niektóre osoby uzależnione zatrzymują się w rozwoju gdy w swym trzeźwym życiu nadmiernie eksploatują tylko alkoholowe aspekty własnej tożsamości. Nie oznacza to, że podnoszenie głowy i mówienie „jestem alkoholikiem”, to coś podejrzanego. W profesjonalnej terapii nie stawiamy sobie jednak zadania, aby doprowadzić pacjentów do tego, by byli dumni z tego że są alkoholikami. Chcemy im pomóc, by czuli się zadowoleni, że udało im się wydobyć z pułapki, by byli dumni z tego, że naprawiają szkody spowodowane przez picie, ale to nie oznacza afirmacji tego, że ktoś jest alkoholikiem, tylko tego, że nie pije i że np. pomaga innym. Czasem pojawiają się tu specyficzne zderzenia profesjonalnego podejścia psychoterapeutów z ideami i irracjonalnymi przekonaniami na temat własnego życia, świata, które pomagają wielu osobom w utrzymywaniu trzeźwości. Co to znaczy ? We Wspólnocie AA, której wartość i dorobek jest oczywisty dla wszystkich profesjonalistów pracujących z osobami uzależnionymi, dość powszechne jest przekonanie, że nie powinno być końca przypominania i mówienia sobie, że jestem alkoholikiem, bo inaczej zapiję. To przekonanie jest zrozumiałe i trafne na gruncie pomocy nieprofesjonalnej i samopomocy, bo tworzy bardzo potężny i łatwy do zrozumienia bodziec do czuwania nad pokusami i ryzykownymi okolicznościami tworzącymi zagrożenia dla abstynencji. Samopomoc w realizacji Programu Dwunastu Kroków na ogół nie koncentruje się na osiąganiu głębszych zmian psychologicznych prowadzących do takiej rekonstrukcji psychicznej, żeby w którymś momencie czuwanie nad abstynencją nie musiało polegać na codziennym stukaniu się w głowę. W solidnie prowadzonej i na ogół długotrwałej pracy psychoterapeutycznej dochodzi często do takich zmian psychologicznych, dzięki którym życie i niepicie jest bardziej ustabilizowane przez głębszą rekonstrukcję osobowości. Wtedy mówienie sobie, że jestem alkoholikiem nie jest tak niezbędne, żeby utrzymywać abstynencję. Jeżeli jednak człowiek osiągnął abstynencję przede wszystkim ogromnym wysiłkiem, samozaparciem czuwania, pilnowania się, to tym bardziej przypominanie sobie latami, że jest alkoholikiem będzie mu potrzebne. Na ten temat są różnego rodzaju poglądy i doświadczenia. Są ludzie, którzy mówią: „15 lat nie piję, tylko dzięki temu, że codziennie powtarzam sobie – jestem alkoholikiem”; są i tacy, którzy mówią: „15 lat nie piję, ale nie jest mi potrzebne stałe powtarzanie tego, bo jest to ugruntowane w czym innym. Nie piję, bo nie jest mi to potrzebne”. W profesjonalnej psychoterapii, afirmacji tożsamości alkoholowej nie czynimy swoim zadaniem, bo jest to sprawa indywidualnego wyboru. Szósty krąg przemian tożsamości alkoholowej, w którym mogą dokonywać się przemiany to rozstawanie się. Czasem może występować bezpośrednio po potwierdzaniu i proces ten nie wymaga wcześniejszego doświadczania afirmacji. Z reguły zajmuje to wiele czasu, co jest zrozumiałe i nie musi stawać się punktem docelowym dla każdego. Co to znaczy ? Jaka bywa treść wewnętrznych myśli, przekonań specyficznych dla zdrowego rozstawania ? Może to być np. taki rodzaj refleksji: „mam za sobą trudny okres życia, udało mi się zapanować nad śmiertelną chorobą, mogę być z siebie dumny; wiem, że nie będę już nigdy używał alkoholu, ale nie muszę stale o tym myśleć; są jeszcze inne ważne sprawy w życiu; nie będę już patrzył na siebie i życie tylko z perspektywy alkoholowej”. Warto podkreślić, że to nie jest powrót do negacji, ale zostawienie poza sobą pewnej specyficznej postawy i zmiana obszaru, na którym koncentruje się świadomość i uwaga. Zdrowe rozstawanie oznacza, że bycie albo nie bycie alkoholikiem, utrzymywanie albo i nie abstynencji, nie jest już dla człowieka podstawowym i bardzo ważnym układem odniesienia. Tak rozumiane rozstawanie nie jest celem profesjonalnych działań terapeutycznych i może być jedynie wynikiem indywidualnej decyzji pacjenta lub efektem naturalnego procesu przemian osobistych towarzyszących upływowi lat. Oczywiście zdarzają się również rozstania, które nie są zdrowe i wynikają z nawrotów choroby. Podsumowując – oddziaływania terapeutyczne na początku koncentrują się na sukcesywnym przekazywaniu różnego rodzaju informacji i faktów, dostarczaniu wiedzy, które przełamują negację i nasilają wahanie, a kolejne doświadczenia terapeutyczne wzmacniają rozważanie i prowadzą do potwierdzenia. Terapeuci przekazują informację, wiedzę, pomagają zobaczyć różnego rodzaju fakty, żeby przełamać negację, pobudzić wahanie, wzmocnić rozważania i doprowadzić do potwierdzenia. To jest zasadniczy szkic strategii. Pojawia się w tym miejscu pytanie o praktyczne wskazówki dotyczące tego, jak przełamywać, jak pobudzać, a jak wzmacniać ? Jest to już jednak nie sprawa strategii, ale znajomości technik i procedur oraz opanowanie umiejętności ich stosowania w praktyce terapeutycznej. Im bardziej terapeuta rozumie zasady strategiczne, tym lepiej będzie mógł wykorzystywać struktury i procedury techniczne; będzie wiedział do czego to może służyć. Jak się ma bardzo ubogą wiedzę o strategiach, to człowiek mechanicznie i rutynowo stosuje techniki, a czasem staje się ich niewolnikiem, co nigdy nie służy pacjentom. Napisałem na początku, że praca psychoterapeutyczna nad zmianą tożsamości u osoby uzależnionej przebiega nie tylko na poziomie problemów związanych z tożsamością alkoholową. Jest też głębszy, drugi poziom pracy nad zmianą tożsamości, który dotyczy innych niż alkohol układów odniesienia. Strategie pracy psychoterapeutycznej na tych obszarach będą jednak przedmiotem następnego artykułu. Jerzy Mellibruda Przedruk z „Terapia uzależnienia i współuzależnienia” nr 5(8)/99 Alkohol jest obecny w naszym społeczeństwie i kulturze od zawsze. Świadoma decyzja o zaprzestaniu picia wiąże się z wprowadzeniem pewnych zmian w życiu. Jeżeli spotkania towarzyskie i zajęcia w wolnym czasie są związane z piciem alkohol, trzeba będzie z nich zrezygnować. Jednak można to zrobić na rzecz takich czynności, które będą nas rozwijać, pozytywnie wpłyną na zdrowie i samopoczucie. Ogólnie rzecz biorąc, trzeźwe życie przynosi wiele korzyści, a w tym poprawę zdrowia - zarówno fizycznego jak i psychicznego. Negatywny wpływ alkoholu na organizm Spożywanie alkoholu może mieć bardzo szkodliwy wpływ na organizm i jego funkcjonowanie: Nadużywanie alkoholu negatywnie wpływa na mózg. Powoduje zmiany nastrojów i zachowań, upośledza pamięć. Podnosi ryzyko demencji i utraty pamięci, a także wystąpienia depresji. Trwałe uszkodzenia, jakie może spowodować alkohol, to między innymi zaburzenie funkcji mózgu przez brak witamy B1, upośledzenie wzroku, zespół Korsakowa. Nie tylko przewlekłe picie alkoholu, ale także upijanie się może mieć poważny wpływ na serce, prowadzić do kardiomiopatii, arytmii, zwiększa ryzyko udaru i podwyższa ciśnienie krwi. Osoby, które nadużywają alkoholu, mają obniżoną odporność i są bardziej podatne na zachorowania. Wzrasta ryzyko zachorowania na zapalenie płuc i gruźlicę. Rany goją się wolniej, dłużej trwa powrót do zdrowia po chorobie. Stany zapalne i choroby wątroby takie jak marskość wątroby, rak wątroby, alkoholowe zapalenie wątroby są powszechnie u alkoholików. Picie wpływa także na trzustkę, która wytwarza toksyczne substancje prowadzące do zapalenia trzustki i naczyń krwionośnych. Im więcej dana osoba pije regularnie i przez dłuższy czas, tym większa szansa zachorowania na nowotwory: piersi, jamy ustnej i gardła, przełyku, wątroby, okrężnicy, odbytnicy. U kobiet nawet umiarkowane picie może zwiększać ryzyko raka piersi. Alkohol może być także przyczyną krwawienia żołądka. Szczegółowe informacje na temat skutków alkoholizmu opisaliśmy w osobnym artykule, do którego lektury gorąco zachęcamy. Korzyści wynikające z rezygnacji z alkoholu Niektóre z psychicznych i fizycznych szkód wyrządzonych przez alkohol można naprawić lub poprawić. Zachowanie abstynencji prowadzi do długoterminowych korzyści zdrowotnych: Poprawa funkcjonowania pamięci, umiejętności planowania i organizacji, kontrolowania zachowań, a także czasu reakcji. Obniżenie ciśnienia krwi. Utrzymanie zdrowej masy ciała. Regeneracja uszkodzonych komórek wątroby. Zmniejszenie oporności na insulinę. Z każdym rokiem zmniejsza się ryzyko zachorowania na raka. Jeśli chcesz otrzymać definicję słownikową, alkoholik to osoba, która cierpi na chorobę alkoholizmu. Jego mózg stał się uzależniony od alkoholu, aby funkcjonować, a bez picia pojawiają się objawy odstawienia. Jest jednak o wiele więcej do opowieści. Alkoholizm jest chorobą i tak jak w przypadku większości chorób, istnieją pewne poziomy nasilenia. Więc skąd wiesz, że przekroczyłeś linię od pijącego do alkoholika? Co robisz, jeśli myślisz, że jesteś alkoholikiem? Jak można przestać? Kto może pomóc? Chcemy odpowiedzieć na wszystkie te pytania za ciebie. Po pierwsze, ważne jest, aby zdać sobie sprawę, dlaczego alkoholizm jest tak niebezpieczną chorobą. Dlaczego alkohol jest problemem? Osoby dotknięte alkoholizmem nie są w stanie kontrolować swojej obsesji, zarówno tego, ile piją, jak i kiedy piją. Później może to prowadzić do problemów zdrowotnych i/lub problemów w domu lub w pracy. Wielu alkoholików przez całe życie znajduje się w samotności i jest w złym stanie zdrowia. „Alkohol jest podstępny, zwodniczy i niezwyciężony” Cytat pochodzący z Wielkiej Księgi AA, Wielu ludzi nie wierzy, że alkoholizm jest chorobą. Zamiast tego wierzą, że picie jest wyborem. Cóż, „niealkoholicy” mogą przestać pić, kiedy tylko chcą. Niestety dla alkoholika, nie jest to typowe. Alkoholizm może nie tylko prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, ale może również powodować problemy w relacjach osobistych i biznesowych. Co więcej, wielu alkoholików boryka się z ogromnymi obciążeniami finansowymi, ponieważ wydaje zbyt dużo pieniędzy na alkohol, zaniedbując jednocześnie swoje obowiązki zawodowe. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się, że picie alkoholu zakłóciło twoją karierę lub życie w domu, to jest szansa, że jesteś alkoholikiem lub jesteś w drodze. Ci, którzy piją w sposób odpowiedzialny, mają tendencję do spożywania alkoholu jako przysmaku, czegoś, co można spożywać po zakończeniu dnia pracy, lub przy specjalnych okazjach towarzyskich. Ci, którzy są alkoholikami, mają tendencję do używania alkoholu bez żadnego powodu. Linia między “pijącym z problemami” a “alkoholikiem” może być, że tak powiem, nieco zamazana. Objawy alkoholizmu są jednak wyraźne jak dzwonek. Jeśli kiwnąłeś głową i zgodziłeś się z tym, co przeczytałeś poniżej, być może będziesz chciał zakwestionować swoje nawyki związane z piciem. Symptomy alkoholizmu Większość znaków ostrzegawczych i objawów alkoholizmu nie jest trudna do zidentyfikowania. Są jednak pewne, które są oczywiste. Często alkoholik nie przyznaje się do istnienia problemu. Może to być spowodowane zaprzeczeniem, lub prawdziwym przekonaniem, że problem nie istnieje. Ogólnie rzecz biorąc, ostatnią osobą, która zdaje sobie sprawę, że istnieje problem, jest alkoholik. Prawdopodobnie zaprzeczy on istnieniu problemu, dopóki nie zostanie wyrządzona nieodwracalna szkoda. Dlatego ważne jest, aby rozpoznać objawy alkoholizmu. Oto niektóre z częstszych objawów związanych z tą chorobą: Picie samemu i/lub usiłowanie ukrycia tego przed innymi Brak możliwości nałożenia limitu na zużycie Brakujące wydarzenia rodzinne i/lub związane z działalnością gospodarczą Czuję się drażliwy, gdy nie mogę się napić. Problemy ze związkami wynikającymi z używania alkoholu Bieganie z prawem, np. jazda pod wpływem lub odurzenie publiczne Pocenie się i mdłości, nawet gdy nie pije się Co powoduje alkoholizm? Zostanie alkoholikiem to nie jest coś, co zdarza się z dnia na dzień. Nie ma dokładnego momentu, w którym można “skurczyć” alkoholizm. Zamiast tego, może minąć wiele lat, zanim nawet ciężkie picie przerodzi się w chorobę. To powiedziawszy, alkoholizm może zacząć się pojawiać w ciągu kilku tygodni, zwłaszcza jeśli picie na palcach. Z czasem regularne spożywanie alkoholu zmieni chemikalia mózgu, sprawiając, że pijący nie będzie miał ochoty na alkohol przez dłuższy czas, ale aby uniknąć złego samopoczucia. Funkcja mózgu staje się coraz bardziej osłabiona wraz ze wzrostem zawartości alkoholu we krwi. Za każdym razem, gdy pijesz alkohol, kilka substancji chemicznych w mózgu traci równowagę. Z czasem mózg przyzwyczaja się do tej nierównowagi i uważa ją za nową równowagę, że tak powiem. Jest to choroba mózgu zwana alkoholizmem. Ta “nowa równowaga” jest niezwykle niezdrowa. Brak równowagi chemicznej w mózgu może spowodować wiele problemów, zbyt wiele, aby wymienić je tutaj. Aby uzyskać bardziej szczegółowe informacje na temat wpływu alkoholu na mózg i resztę ciała, przeczytaj nasz artykuł na ten temat. Więc zmiany w mózgu spowodowane przez alkohol faktycznie powodują alkoholizm. Jednak sam alkohol powoduje też problemy z ciałem. Krótkotrwałe skutki obejmują pijaństwo, trudności z chodzeniem, rozmytą mowę, spowolniony czas reakcji, problemy z równowagą, zły osąd, nieprzewidywalne zachowanie i chwilową utratę pamięci … w zasadzie wszystkie rzeczy związane z byciem pijanym. Długotrwałe skutki są dużo bardziej przykre i mogą obejmować zespół Wernicke-Korsakoffa, dreszcze delirium, niewydolność wątroby, do dziesięciu rodzajów raka, a ostatecznie śmierć. Inne czynniki ryzyka Podczas gdy każdy jest narażony na ryzyko stania się alkoholikiem, kiedy pije stale, istnieją pewne czynniki, które sprawiają, że niektórzy są bardziej narażeni na ryzyko niż inni. Rozważmy następujące czynniki jako “naturalną” stronę pielęgnacji VS w naturze. Są to niektóre inne czynniki ryzyka dla alkoholizmu: Dziedziczenie problemu To jest ten duży. Pojawiło się wiele naukowych argumentów na rzecz dziedzicznego alkoholizmu. W rzeczywistości mamy obszerny artykuł na ten temat, warty przeczytania. Podczas gdy mniej niż 20% osób spożywających alkohol rzeczywiście staje się alkoholikami, istnieje ponad 930 genów związanych z używaniem alkoholu i istnieje absolutnie genetyczny czynnik ryzyka dla alkoholizmu. Być może jedna piąta pijących, u których występują zaburzenia, jest w jakiś sposób genetycznie predysponowana. Trzeba przeprowadzić więcej badań, aby mieć pewność. W każdym razie, pomoc istnieje! Nie robienie niczego jest absolutnie najgorszą rzeczą, jaką możesz zrobić. Prawie 90 000 ludzi umiera co roku z przyczyn związanych z tym, co jest w butelce. Jeśli uważasz, że musisz przestać pić, musisz odbyć poważną rozmowę ze swoim lekarzem, terapeutą lub specjalistą w ośrodku leczniczym. Zacznij tam. Potem zameldować się w obiekcie niezależnie od tego. Jeśli jesteś na płocie o to, to ambulatorium jest dla ciebie. Jeśli wiesz, że masz problem, który wymaga wyleczenia, zgłoś się do ośrodka stacjonarnego. Oba ośrodki skupiają się na pomocy osobom, które obecnie nadużywają alkoholu i/lub narkotyków. Istnieją również bardziej intensywne opcje, takie jak częściowa hospitalizacja. Większość ludzi, którzy cierpią na alkoholizm, nie jest w stanie powstrzymać “zimnego indyka”. Ponadto, jest to niezwykle niebezpieczne, a nawet może być śmiertelne. Odstawienie alkoholu może prowadzić do śmiertelnych napadów, wśród wielu innych nieprzyjemnych objawów. Aby przezwyciężyć uzależnienie od narkotyków, którym bardzo często jest alkoholizm, zawsze trzeba się leczyć. Jeśli ty lub twoja ukochana osoba cierpicie z powodu negatywnych skutków alkoholizmu, prosimy o natychmiastowe zwrócenie się o pomoc. Wyjście z alkoholizmu. Psychoterapia czy leczenie farmakologiczne? Dowiesz się więcej w artykule: Jazda pod wpływem alkoholu jest niedopuszczalna przede wszystkim dlatego, że stanowi ogromne zagrożenie. Co ważne, jest ryzykowna nie tylko dla samego kierowcy, który decyduje się na taki krok oraz dla pasażerów, którzy wsiedli z nim do samochodu mając przecież świadomość tego, z jak ogromnym ryzykiem wiąże się taka decyzja. Data dodania: 2015-07-15 Wyświetleń: 948 Przedrukowań: 0 Głosy dodatnie: 0 Głosy ujemne: 0 WIEDZA Licencja: Creative Commons Pijany kierowca to również śmiertelne zagrożenie dla innych uczestników ruchu, nie tylko pieszych, ale też pasażerów innych pojazdów, którzy przecież nie są winni nieodpowiedzialności innych osób. Niestety, nie do wszystkich kierujących trafiają tego rodzaju argumenty, nie może więc nie cieszyć to, że z jazdą pod wpływem alkoholu wiążą się także konsekwencje prawne. Kiedy mowa o wykroczeniu? O popełnieniu wykroczenia mówi się w sytuacji, w której stężenie alkoholu we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila. Z sytuacją taką mamy do czynienia najczęściej i jest ona związana przede wszystkim z brakiem umiejętności adekwatnej oceny własnego stanu po całonocnej imprezie. Kierowca zatrzymany przez policję musi w takim przypadku liczyć się z grzywną, która waha się w granicach od 50 do 5000 PLN, ryzykiem utraty prawa jazdy na okres od sześciu miesięcy do nawet 3 lat oraz z aresztem trwającym od 5 do 30 dni. Kiedy mowa o przestępstwie? Przepisy polskiego prawa traktują z pewną łagodnością tych kierowców, których zgubiła niewiedza i brak prawidłowej oceny stanu, w jakim znajdują się po wcześniejszym spożyciu alkoholu, nie ma jednak mowy o takiej tolerancji w sytuacji, w której stężenie alkoholu we krwi kierującego pojazdem przekracza 0,5 promila alkoholu. Tu nie można już mówić o braku świadomości tego, w jakim stanie znajduje się kierujący pojazdem, wyższa jest więc też kara. Grzywna za każdym razem ustalana jest indywidualnie i wyliczana na podstawie „stawek dziennych”, kierowca musi przy tym liczyć się z tym, że straci prawo prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres od roku do nawet 10 lat, w zależności od tego, w jakiej sytuacji się znajdował w chwili zatrzymania. Prowadzenie pojazdu w takim stanie skutkuje również karą więzienia, mylą się przy tym kierowcy, którzy utożsamiają ją wyłącznie ze spowodowaniem wypadku. Coraz więcej mówi się o karach, które otrzymują pijani kierowcy, niemniej jednak ważne jest też stałe uświadamianie, jak i wrażliwość społeczna na tego typu zachowania. Jeśli więc widzisz kierowcę, który po wyjściu z baru siada za kierownicę, zareaguj - być może uratujesz życie jego i kogoś. Licencja: Creative Commons

jakie argumenty trafiają do alkoholika